Bez wątpienia film ogląda się świetnie, ale nie mogę się zgodzić z paroma wymienionymi przez Ciebie "zaletami". Po pierwsze zdjęcia są tylko dobre, a nawet przeciętne; na muzykę nie zwróciłem uwagi więc jakoś specjalnie wybitna nie była; co do aktorstwa, Bale straszne mnie zawiódł, ale może to tylko przez tą rolę sprawiedliwego cierpiętnika? No nie wiem w każdym razie w pewnym momencie jego gra mnie wręcz irytowała.
Dobry film warty zobaczenia, ale jako western wypada dość blado (mimo, że nie jestem jakimś znawcą gatunku)

rzeczywiście Bale trochę słabiej ale za to Foster się postarał, dało się odczuć klimat bandzoira granego przez niego

Muzyka była wręcz świetnie dopasowana do westernu, a jak nie zwróciłes na coś uwagi to nie znaczy, ze nie moze być to wybitne.
Natomiast Bale ( o którym pisałeś) i Crowe zagrali wręcz widowiskowo, bałem się o ta parę ale wyszli znakomicie, do tego Ben Foster, chyba nie musze o jego roli w tym filmie dużo pisać. Nie wiem co masz do zdjęć, całkiem zgrabne, a na pewno dużo NADprzeciętne (osobiście lubie jak w filmie podkreśla się przepiękne krajobrazy). Sorki, że pisałem nie po kolei. Pozdrawiam:)

co do muzyki, to sorry, ale wg mnie Beltrami powinien tutaj dostać Oscara, bo rzadko kiedy, wręcz prawie wcale, można uraczyć muzyki bez skrzypiec.. prym wiodła tutaj gitara co dodatkowo podkreślało nastrój dzikiego zachodu, ale to tylko moje zdanie ;)

Nie tylko twoje :D

Pozdrawiam

świetny film, nie lubię westernów a tu proszę, miłe zaskoczenie, dwóch Bad Boy'ów Hollywood w jednym filmie -mniam mniam, dla mnie Bale może grac węża ogrodowego albo lampę w salonie i tak mi się będzie podobał (jestem nieobiektywna) a Crowe to Crowe klasa i tyle...Fostera lubie za Six Feet Under, generalnie świetne aktorstwo , klimat i story, polecam

damn, a chciałam już to opatentować ;)